piątek, 29 lutego 2008

Dwaj przyjaciele

Starszy nazywał się Frank miał 20 lat. Młodszy Ted miał 18 lat. Wiele czasu spędzali razem, ich przyjaźń sięgała czasów szkoły podstawowej. Razem postanowili zaciągnąć się do wojska. Przed wyjazdem przyrzekli sobie i rodzinom, że będą wzajemnie uważać na siebie. Szczęście im sprzyjało i znaleźli się w tym samym batalionie. Batalion ich został wysłany na wojnę. Była to straszliwa wojna, pośród rozpalonych piasków pustyni. Przez pewien czas Frank i Ted przebywali w obozie, chronionym przez lotnictwo.
Lecz któregoś dnia pod wieczór przyszedł rozkaz, by wkroczyć na terytorium nieprzyjaciela. Żołnierze pod piekielnym ogniem wroga posuwali się naprzód przez całą noc. Rankiem dotarli do pewnej wsi. Ale nie było Teda. Frank szukał go wszędzie. Znalazł jego nazwisko w spisie zaginionych. Zgłosił się u komendanta z prośbą o pozwolenie na poszukiwanie jego przyjaciela.
- To jest zbyt niebezpieczne - odpowiedział komendant.
- Straciłem już twego przyjaciela, straciłbym również ciebie. Tam ostro strzelają.
Frank mimo wszystko poszedł. Po kilku godzinach znalazł Teda śmiertelnie rannego. Ostrożnie wziął go na ramiona. Nagle dosięgną go pocisk. Nadludzkim wysiłkiem udało mu się donieść przyjaciela do obozu.
- Czy warto było umierać, by ratować umarłego? - Spytał komendant.
- Tak - wyszeptał Frank - gdyż przed śmiercią Ted powiedział: "Wiedziałem, że przyjdziesz".

wtorek, 26 lutego 2008

Mój brat mniejszy:)
Filip na placu zabaw



































sobota, 23 lutego 2008

Chciałbym podziękować wszystkim, którzy docenili moje rymy, a przede wszystkim tym, którzy zawsze we mnie wierzyli. Że dam rade przezwyciężyć wszystko to, co stoi na mojej krętej drodze życia. Bez brania narkotyków i ciągłego picia, bo, po co ćpać i pic, do czego to potrzebne mi, ja wole Zycie bez używek, bez nałogów. To wszystko zawdzięczam silnej woli a przede wszystkim Bogu. Bo to On właśnie daje mi sile, dzięki Niemu się urodziłem, On od zawsze mnie kochał i będzie stale, bo jest naszym Panem i żyjemy dzięki Jego chwale. A my musimy być dobrymi ludźmi i pomagać wszystkim tym, którzy potrzebują naszej pomocy. Bo Bóg dal nam Metanoie, by nas zjednoczyć, by otworzyć oczy, ze ludziom pomagać trzeba, gdy jesteś bogaty, gdy meczy Cię bieda. Pamiętajcie wszyscy, ze Bóg nas kocha i nigdy nas nie zostawi, a my żyjmy dalej dla poprawy.


Metenoia(Przemiana)moja dawna wspólnota
autor:Ja:)

piątek, 22 lutego 2008

Witam wszystkich ziomali na tym gronie niech teraz wszyscy klaszczą w dłonie na raz i dwa i znów pojawiłem się tutaj Ja. Pytacie, kim jestem moje rymy są górskim deszczem spadam i paruje mam takie rymy jak freestyluje czujesz, mam nadzieje ze tak. Strzelam zwrotkami jak bramki mój młodszy brat właśnie tak to jest rap czytaj to człowieku, jeśli ochotę na to masz, pokaż swoją prawdziwą twarz nie udawaj kogoś, kim nie jesteś proszę Ciebie teraz, bo kiedyś wyjdzie, jaki naprawdę jesteś, więc nie udawaj kogoś innego, bo nigdy nim nie będziesz drogi kolego, słuchaj tego ja Ci dobrze radze wiem, co mówię pokaż, jaki jesteś na prawdę, co z tego ze ci wierzą jak robisz z siebie błazna, niestety taka jest przykra prawda to czasem boli, ale boleć musi, więc bądź taki, jaki jesteś naprawdę, czy muszę cię do tego zmusić nie rób z ludzi głupich, bądź sobą i tylko sobą wtedy na pewno ludzie Ci pomogą i dobra będziesz szedł drogą. Bycie prawdziwym jest najważniejsze, więc bądź sobą wreszcie!!!
autor: Ja:)
tekst który wstawiłem kiedys na grono.net

czwartek, 21 lutego 2008

Niektórzy ludzie sobie myślą ze Boga wcale nie ma, bo gdyby był tak naprawdę nie byłoby cierpienia, nie byłoby wojen ani ataków terrorystycznych, zabijania ludzi dla korzyści, zamiast pracować uczciwie i żyć w nędzy, wola zabijać ludzi dla pieniędzy, dla bogactwa, życia w luksusach, codziennie imprezki, alkohole, inna dupa. Ja się brzydzę takim życiem, kocham Zycie swoje, które dal mi Bóg, żebym mógł pomagać ludziom dobrym słowem i czynem, bo jestem Jego synem, który Go bardzo kocha i wierzy w Jego moc i sile. To właśnie dla Niego żyje, to On mnie stworzył na swoja podobiznę, bym pomagał ludziom w ciężkich chwilach, gdy najbardziej tego potrzebują. Bóg po to dopuszcza cierpienie do ludzi, żeby zrozumieli ze pieniądze to nie wszystko, gdy do łóżka codziennie idziesz z inna dziwka. By zrozumieli, ze trzeba Mu zaufać, słuchać Jego słowa a wtedy łatwiejsza stanie się trudna droga. Bóg nigdzie się nie chowa jest zawsze przy Tobie, gdy jesteś, w szkole, na podwórku, czy w Niedziele na popołudniowej Mszy w Kościele. Bóg jest zawsze przy Tobie. Pamiętaj o tym, ze miłość jest cenniejsza od pieniędzy i wtedy zrozumiesz, co robisz źle i będziesz lepszym człowiekiem i będziesz szczęśliwy. Bóg będzie się cieszył i wszystko będzie dobrze, szatan zostanie zwalczony i będzie panowało dobro. Dlaczego jeden człowiek jest bogaty a inny biedę klepie? Dlaczego tak się dzieje na tym Bożym świecie! Może kiedyś zrozumiecie, ze Bóg jest najważniejszy i dobro zawsze zwycięża. Pamiętam, widziałem w telewizji kiedyś wypowiedz jednego księdza, który przysięgał i się zarzekał, ze Bog dla niego jest najwazniejsza Rzeczą. Wyszło inaczej, wybrał na przyszłość pieniądze i picie, czy tak musi być?? Wcale nie!!! Musimy z tym walczyć, bo jest na ziemi szatan, który nas kusi i zabiera dobrych ludzi z tego świata. Wiem, ze Bóg jest i nas wszystkich kocha a my musimy iść dobra droga, która wyznaczył nam Bóg a wtedy będzie wszystko dobrze i stanie się Cud. Gdy wszyscy ludzie będą dobrymi i wtedy zło zwalczymy.

Mój stary tekst mam nadzieje ze sie Wam spodoba:)

środa, 20 lutego 2008

Dom ze snu i kobieta z rzeczywistości

Zapadł zmrok, zamknęła oczy...
Na jej twarzy rozlało się światło księżyca...
Śniła o domu pełnym miłości i szczęścia...
Chciała do niego wejść i gdy dotknęła klamki drzwi...
Obudziła się nagle i wszystko się rozpłynęło...
Wstała z łóżka ze smutkiem na twarzy...
Otworzyła okno i zobaczyła starsza kobietę na ulicy, która prowadziła wózek z jej dobytkiem...
Zawołała, dlaczego pani...? i nagle nadjechał samochód i potrącił staruszkę...
Staruszka zginęła na miejscu...
Dlaczego i o co chciała zapytać dziewczyna nigdy się tego nie dowiemy...

Ta staruszka to kobieta z domu, który śnił, się dziewczynie...
Miłość i szczęście to ważne rzeczy i trzeba na nie cieczko pracować...
Ta kobieta Miała szczęście i miłość lecz nie miała jednego, drugiego człowieka…

wtorek, 19 lutego 2008

Czekałem na Ciebie przez parę długich lat

Wierzyłem że miłość kiedyś połączy nas

Nadejdzie czas gdy będziesz szczęśliwa

Twoje serce zacznie odżywać

Będzie pełne miłości, szacunku, radości i wrażliwości.

***

Nie będzie zdrady ani zazdrości będę Cię kochał bez wzajemności

Wokół pełno nędznych miłości

Związków z litości

Bo po co być z kimś kogo tak naprawdę się nie kocha

**

Czy to tylko jest na pokaz?

Jeśli nienawidzisz zacznij Kochać

Bo ludzie to nie zabawki

To istoty z uczuciami

Które bardzo łatwo zranić

Nie rozumiesz że robisz to na nic

Niewinnych ludzi ranisz

Nie będziesz mieć z tego żadnej korzyści

Wykorzystujesz ludzi i nie wstyd Ci?

*

autor: Ja:)

poniedziałek, 18 lutego 2008

Twoja miłość jest jak ciepły wiatr który rozwiewa moje włosy...
Twoja miłość jest jak orzeźwiający deszcz o poranku...
Twoja miłość jest jak promienie słońca na mojej skórze...
Twoja miłość jest jak strumień który płynie zawsze w jednym kierunku...
Twoja miłość jest jak ziemia pod moimi nagimi stopami...
Twoja miłość jest jak zapach świeżo ściętej trawy...

autor:Ja:)

niedziela, 17 lutego 2008

Wiosna tuż tuż !!!

sobota, 16 lutego 2008

Gałąź
Ordo Fratrum Minorum

mojego wykonania:)

piątek, 15 lutego 2008

Na Górze Powołań

Nie piszę tego artykułu z myślą o podaniu Ci jakiejś recepty na wybór drogi życiowej czy rozpoznanie powołania. Uważam, że jest to sprawa indywidualna.
Chciałabym się podzielić wspomnieniami z pewnej Eucharystii.
W lipcu br. miałam okazję uczestniczyć w rekolekcjach oazowych I stopnia w Ochotnicy Dolnej. W jeden z rekolekcyjnych dni udaliśmy się na Osobie- górkę nazwaną przez oazowiczów Górą Powołań. Na szczycie tej góry stoi krzyż, spod którego rozciąga się wspaniały widok na całą okolicę. Trochę niżej wzniesiono malutką kapliczkę. Tam właśnie odprawiliśmy naszą Mszę Świętą. nigdy nie zapomnę kazania, które wtedy usłyszałam. Nasz ksiądz moderator mówił o powołaniu..
Zawsze myślałam, że najważniejszą rzeczą w życiu jest rozpoznać plan który przygotował nam Bóg i dążyć do jego zrealizowania. W moim przekonaniu wybór innej drogi byłby jakby porażką, niewypełnienie planu równoważne żęciem sobie drogi do szczęścia. Ksiądz przedstawił ten problem tak Pan Bóg przygotował Ci tacę pełną owoców. Są tu przepyszne banany, dorodne winogrona, soczyste pomarańcze, słodkie czereśnie, właściwie wszystkie owocem jakie możesz sobie wyobrazić. Musisz przyjrzeć się im dobrze - mówi Pan - bo podaruję Ci jeden. Możesz sobie wybrać. możesz wziąć gruszkę, jabłko, pomarańczę, co tylko chcesz... tylko pamiętaj, jeśli już ugryziesz, jedz do końca, nie wolno Ci zmienić decyzji.
tak też jest i z powołaniem. Pan Bóg nie obrazi się którąkolwiek drogę wybierzesz.. jeśli jednak podejmiesz już decyzję, proś Go o łaskę wytrwałości, aby pomógł Ci szczęśliwie dojść do celu Twej drogi..
niech On Cię prowadzi.. tego Ci życzę

czwartek, 14 lutego 2008

dotknij ręka klawiszy czy słyszysz?...
jak rozbrzmiewa pustka pisanych słów..
gdy jest Ci źle to o tym piszesz..
a gdy już dobrze to milczysz..
klawiszy stukot jak napięta struna która zaraz pęknie..
czy życie nie jest piękne..?
czy nie jest kolorowe?
gdy jest ci dobrze dlaczego mi o tym nie powiesz?
autor:Ja:)

wtorek, 12 lutego 2008

***

Miłość to wielkie uczucie?

Kochać to wielkie słowo!

Szczęście to coś pięknego:)

Radość to coś fajnego.

Życie to coś bezcennego...

**

Więc miłujcie się wszyscy!

Kochajcie nawzajem!

Szczęście dawajcie!

Radością się cieszcie!

Szanujcie życie bo to wielki dar!

*

autor: Ja:)

niedziela, 10 lutego 2008

Podążając za cieniem...
Mój kumpel Łukasz który jest w postulacie u Franciszkanów(Bernardynów)

Góry, lipiec 2007 w drodze do doliny 5 stawów Polskich :)

sobota, 9 lutego 2008

Krąg radości

Któregoś ranka, a było to nie tak dawno temu, pewien rolnik stanął przed klasztorną bramą i energicznie zastukał. Kiedy brat furtian otworzył ciężkie dębowe drzwi, chłop z uśmiechem pokazał mu kiść dorodnych winogron.

- Bracie furtianie, czy wiesz, komu chcę podarować tę kiść winogron, najpiękniejszą z całej mojej winnicy? - zapytał.

- Na pewno opatowi lub któremuś z ojców zakonnych.

- Nie. Tobie!

- Mnie? Furtian aż się zarumienił z radości. - Naprawdę chcesz mi ją dać?

- Tak, ponieważ zawsze byłeś dla mnie dobry, uprzejmy i pomagałeś mi, kiedy cię o to prosiłem. Chciałbym, żeby ta kiść winogron sprawiła ci trochę radości.

Niekłamane szczęście, bijące z oblicza furtiana, sprawiało przyjemność także rolnikowi.

Brat furtian ostrożnie wziął winogrona i podziwiał je przez cały ranek. Rzeczywiście, była to cudowna, wspaniała kiść. W pewnej chwili przyszedł mu do głowy pomysł:

- A może by tak zanieść te winogrona opatowi, aby i jemu dać trochę radości?

- Wziął kiść i zaniósł ją opatowi.

Opat był uszczęśliwiony. Ale nagle przypomniał sobie, że w klasztorze jest stary, chory zakonnik i pomyślał:

"Zaniosę mu te winogrona, może poczuje się trochę lepiej". I tak kiść winogron znowu odbyła małą wędrówkę. Jednak nie pozostała długo w celi chorego brata, który posłał ją bratu kucharzowi, pocącemu się cały dzień przy garnkach. Ten zaś podarował winogrona bratu zakrystianowi (aby i jemu sprawić trochę radości), który z kolei zaniósł je najmłodszemu bratu w klasztorze, a ten ofiarował je komuś innemu, a ten inny jeszcze komuś innemu. Wreszcie, wędrując od zakonnika do zakonnika, kiść winogron powróciła do furtiana (aby dać mu trochę radości). Tak zamknął się ten krąg. Krąg radości.

Nie czekaj, aż rozpocznie kto inny. To do ciebie dzisiaj należy zainicjowanie kręgu radości. Często wystarczy mała, malutka iskierka, by wysadzić w powietrze ogromny ciężar. Wystarczy iskierka dobroci, a świat zacznie się zmieniać.

Miłość to jedyny skarb, który rozmnaża się poprzez dzielenie: to jedyny dar rosnący tym bardziej, im więcej się z niego czerpie. To jedyne przedsięwzięcie, w którym tym więcej się zarabia, im więcej się wydaje; podaruj ją, rzuć daleko od siebie, rozprosz ją na cztery wiatry, opróżnij z niej kieszenie, wysyp ją z koszyka, a nazajutrz będziesz miał jej więcej niż dotychczas.

niedziela, 3 lutego 2008

Fil





Z serii nudziło mi się:p
haha tak wiem jestem głupi:)